top of page
Zdjęcie autoraKinga Zaborowska

VIRTUOSO / Teatr Muzyczny w Poznaniu

Niemal wszyscy miłośnicy musicalu znają spektakl „Hamilton”. Świat oszalał na punkcie lekcji historii Stanów Zjednoczonych wygranej w rytmie hip-hopu. Klasyczna oprawa plus nowoczesna muzyka, a na afiszu nazwisko Miranda sprawiły, że to chyba jeden z najczęściej komentowanych i wspominanych musicali na Świecie. Sale wypełnione po brzegi i na Broadwayu i na West Endzie, znakomite nazwiska na widowni, bilety drogie, jak cholera i tłumy nastolatek bujających się do „My shot”.


A mi się, po obejrzeniu Hamiltona, zamarzył taki spektakl o historii Polski.

Borze Liściasty, jaką my mamy historię! Jakie to mogły by być musicale! Jakie utwory! Jaka obsada! I marzenia się spełniają poniekąd… bo właśnie wczoraj miałam okazję zobaczyć „Virtuoso” o Ignacym Janie Paderewskim. I powiem Wam, że to jest bliskie bardzo moim wyobrażeniom o polskim „Hamiltonie”.


Znamiennym jest, że wspaniały historyczny musical o polskim kompozytorze i polityku napisał…Amerykanin. W końcu to za oceanem trwała prawdziwa Paddymania, a i musical sam w sobie kojarzy się nieodłącznie z Ameryką. Matthew Hardy napisał libretto i muzykę do porywającego przedstawienia pełnego miłości, patriotyzmu, ale i humoru. Ale „VIRTUOSO” to przede wszystkim doskonale połączenie klasyki z nowoczesnością, świetnej porywającej muzyki i wspaniałej choreografii (wielki ukłon dla pani Pauliny Andrzejewskiej-Damięckiej!).

Czy „Virtuoso” jest doskonały? Pewnie nie. Nie udało się przecież uniknąć patosu, jaki bardzo często niszczy polskie produkcje historyczne, nadając im mrocznej i ciężkostrawnej konsystencji. Ale ten patos w musicalu Hardy’ego nie jest aż tak przytłaczający, a lekka pierwsza część spektaklu, wypełniona sporą dawką czystej rozrywki, nadaje całości lekkości i pozwala przebrnąć przez chwile patriotycznych uniesień bez poczucia żenady. Nie ma tam zresztą ani krzty kiczu, płytkiego, slapstikowego humoru. Jest doskonała muzyka, świetnie opowiedziana historia, wspaniale wokale (ludzie! Jakie tam grzmią głosy! Jak tego się słucha!) i po prostu dobre show!


Idźcie, bo o takich spektaklach trzeba mówić, pisać, a przede wszystkim trzeba je oglądać! Koniecznie!

Ciekawostka: w teledysku promującym amerykańsko-polski musical wystąpił Sifiso Mazibuko, czyli odtwórca roli Aarona Burra w londyńskim "Hamiltonie".






16 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page