top of page

Tiule, cekiny i mnóstwo wzruszeń

▪️ Dziś Drag Queen na scenie nie wzbudza już raczej kontrowersji nawet w konserwatywnej Polsce, a co dopiero w Londynie, gdzie społeczność LGBTQI+ naprawdę czuje się swobodnie. Ale kiedy powstawała sztuka Jeana Poireta - czyli na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku - historia, w której opowiada się o kulturze drag, o związku dwóch mężczyzn, a na dodatek takich, którzy wspólnie wychowali syna - skandal gonił skandal.

Nie przeszkodziło to jednak przeniesieniu „La Cage aux Folles” na ekran. Sztuka doczekała się dwóch adaptacji filmowych, francusko-włoskiej już w 1978 roku (a ta dwóch kontynuacji!) oraz amerykańskiej z 1996 roku, w której główne role zagrali Robin Williams i Nathan Lane.

Wydaje się jednak, że historia stworzona jest do tego, by adaptować ją na musical - w końcu większość fabuły odbywa się w klubie królowej drag!


▪️ Adaptacji musicalowej dokonał Harvey Fierstein - współtwórca m.in. „Kinky Boots”. Muzykę do spektaklu napisał Jerry Herman, który jest również autorem tekstów. Ich musical miał premierę na Broadwayu w 1983 roku, a utwór „We are what we are” natychmiast stał się hymnem srodowisk LGBTQI+


▪️ Londyńska inscenizacja w Regent’s Park Open Air Theatre jest znakomita. Świetnie zagrana, doskonale wyreżyserowana i zachwycająca kostiumami- tiule, cekiny, koronki, pióra w najróżniejszych kolorach, wielkie peruki i dłuuugie rzęsy - tu jest wszystko. Ale  to także wspaniała choreografia, która sprawia, że odnosi się wrażenie, że dla tancerzy na szpilkach nie istnieje grawitacja. Autorzy nie zapomnieli o charakterystycznym tańcu. Vougue pojawia się w choreografii „La Cage aux Folles” w niemal wszystkich swoich odsłonach prezentując całe spectrum Vogue Fam z „duckwalk” and „hands” na czele.


▪️ Na londyńskiej scenie zachwycają nie tylko „cagelles” czyli tancerki tytułowego klubu, ale także silne wokale aktorów wcielających się w głównych bohaterów. Bill Carter jako Georges i Carl Mullaney jako Albin/Zaza to duet dostarczający wzruszenia, humor i zacheycający głosami.


▪️ „La Cage aux Folles” pod przykrywką lekkiej i momentami mocno przerysowanej komedii operującej stereotypami nakreśa nam dramaty, jakie dotykają wiele osób ze środowisk LGBTQI+ każdego dnia i nie tylko w konserwatywnych, religijnie sfocusowanych krajach, ale tak naprawdę wszędzie, gdzie pojawiają się ludzie z wąskimi horyzontami i zabetonowanymi umysłami.

A przecież kolorowe ptaki, jakimi są drag queens mogą niezwykle wzbogacić nasze życie. Nie tylko ubarwić je tęczowo, ale zabrać nas do świata, gdzie każdy ma prawo być kim chce i gdzie miłość zwycięża.

Brzmi pompatycznie?

Być może.

Ale nie znam silniejszych osób. To właśnie oni wbrew prześladowaniom i ciągłej potrzebie walki z hejtem wciąż potrafią zarażać innych blaskiem i optymizmem.



 

7 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page