▪️„Cake: the Marie Antoinette Playlist” to musical opowiadający historię fikcyjną, choć opartą na prawdziwych wydarzeniach. Bazą dla fabuły była tutaj słynna afera naszyjnikowa, w której Maria Antonina oskarżona została o oszustwo. W fałszywe pośrednictwo zakupu drogocennej biżuterii zamieszany był kardynał de Rohan, a proceder zapoczątkowała Hrabina de la Motte, która chciała ugodzić w królowa, zniszczyć jej autorytet oraz - rzecz jasna - zarobić duże pieniądze.
Musical oferuje nam popowy, dynamiczny retelling tej historii.
Całość zaczyna się utworem „Let them eat cake” nawiązującym do słynnej wypowiedzi Marii Antoniny, która odpowiedziała tak na wieść o tym, że poddani nie mają chleba (co zreszta jest prawdopodobnie fałszywą legendą, a słowa te nigdy z ust Królowej nie padły), a kończy rewolucją francuską.
A wszystko w rytmach potencjalnych hitów popowych.
▪️ Płyta z muzyką z tej produkcji pojawiła się niedawno w serwisach streamingowych (a to dlatego, że pierwsze wystawienie „Cake” miało miejsce już w zeszłym roku) i trzeba przyznać, że jest to pięćdziesiąt minut świetnego popu, który spokojnie mógłby rozkręcić niejedną imprezę (moje osobiste marzenie - „Let them eat cake” na MusicalOn!ie ;) ).
Jest bardzo dynamicznie, klubowo, współcześnie, a niemal każdy z utworów to muzyczny shake energetyczny.
▪️ Ten musical jest bardzo kameralny, bo na scenie jest czworo aktorów i czteroosobowy zespół wokalni-taneczny, a scenografię stanowi jedynie niewielki obrotowy podest i projekcje w tle, ale spektakularności nadaje mu świetna choreografia, wspaniałe wokale i potężna energia, jaką czuć na scenie i jaka udziela się widowni.
▪️ W roli Marii Antoniny występuje wspaniała Zizi Strallen, którą widownia londyńska pokochała za brawurowo zagraną tytułową rolę w musicalu „Mary Poppins”. Zizi jest rewelacyjna w roli rozkapryszonej królowej, absolutnie zabawna, urocza, a przy tym genialnie śpiewa.
Partneruje jej Renée Lamb, czyli pierwsza Katarzyna Aragońska w westendowskim SIX . Aktorsko jest mniej wyrazista od Strallen, ale też trzeba przyznać, że jej rola nie daje aż takich możliwości. Śpiewa natomiast naprawdę doskonale. Na drugim planie mamy Millie O’Connell w roli rewolucjonistki wplątanej w intrygę naszyjnikową i Travisa Rossa w roli kardynała, którego nieprzyzwoicie ;) zabawne „Very important man” przywodzi mi na myśl „You’ll be back” z Hamiltona.
Takich flashbacków z musicalu Mirandy czy z „Six” jest zresztą więcej, ale ostatecznie całość broni się, jako samodzielne dzieło, bo choć inspiracje są wyczuwalne - nie są drażniące.
▪️ „Cake: the Marie Antoinette Playlist” to musical bazujący na faktach historycznych, ale na wskroś współczesny. Bohaterki bawią się w klubie, korzystają z maszynek do golenia i toalet, jakich w czasach rewolucji francuskiej nie było nawet na dworze królewskim. Bo tak naprawdę w tym spektaklu chodzi o to, by zdać sobie sprawę, że iskrą do działania może być każdy z nas, a takie iskry potrzebne są w każdych czasach.
Ps. Bardzo chciałabym zobaczyć ten spektakl w Polsce. W roli Marie widzę Agatę Łabno, ale i Oliwię Drożdżyk, a w roli Jeanne zdecydowanie Gosię Majerską, rewolucjonistki - Julię Duchniewicz, a kardynała - Michała Felczaka.
A teraz idę słuchać muzyki ze spektaklu, która u mnie ostatnio leci na zapętleniu. Let them eat cake!
Comments